FRYDERYK CHOPIN
W “GOŃCU” Z 2010 ROKU
Poznajmy kilka szczegółów wizyty 19-to letniego Fryderyka Chopina w Ojcowie. Artykuł poniższy ukazał się w lipcowo-sierpniowym wydaniu naszej lokalnej gazety w roku 2010. Napisałam go z racji obchodów Roku Chopinowskiego w dwustu lecie urodzin wybitnego polskiego kompozytora. Satyryczna grafikę do tekstu wykonał Jacek Majcherkiewicz malarz, rysownik również satyryczny, serdeczny przyjaciel ówczesnej redakcji gazety.
Pośród mnóstwa skał i ostrych kamieni czyli o dziwnych przygodach Fryderyka Chopina w Ojcowie
Dwieście lat temu przyszedł na świat w Żelazowej Woli późniejszy geniusz fortepianu. Tworzył i grał , a muzyka jego rozbrzmiewała prawie we wszystkich zakątkach świata . /-/ 181 lat temu , w pięknym letnim miesiącu lipcu zaledwie 19-to letni Fryderyk „pośród mnóstwa skał i ostrych kamieni” błądził po ścieżkach ojcowskiej doliny. Nocował w nieistniejącym już domu u podnóża Krzyżowej Skały , obok obecnego Przytuliska Albertynów. Podobno też znał doskonale wiele legend o tym malowniczym zakątku.
Lipcowa przygoda rozpoczęła się w Warszawie „ Studenci i Absolwenci Wyższej Szkoły Muzyki Uniwersytetu Warszawskiego , w tym Chopin, po szczęśliwie zdanych egzaminach postanowili wyruszyć w wakacyjną podróż, przeżyć wielką przygodę. Było ich sześcioro, a przewodniczył im zaledwie o sześć lat starszy dr. Romuald Hube. Zaplanowali wyjazd do Wiednia, ale marszrutę ułożyli tak , aby zahaczyć o Kraków i jego okolice”/-/ „ Nie zatrzymali się w samym Krakowie ale przejechali Wisłę. Przy Rynku Podgórskim 13 , gdzie do tej pory stoi neoklasycystyczny budyneczek jednopiętrowy, był Zajazd pod Czarnym Orłem. I właśnie tam nocowali. Mieli przepiękny widok na Wisłę i na Kraków po drugiej stronie, to była ich baza , stąd robili wypady. Pierwszy był do samego centrum Krakowa, do Biblioteki Jagiellońskiej, a ta mieściła się wówczas w Collegium Maius. Wchodząc dziś na dziedziniec, wchodzimy na ten sam dziedziniec , po którym stąpał Fryderyk Chopin”/-/ „26 lipca 1829 roku w niedzielę Chopin i przyjaciele wynajęli sobie wóz czterokonny, za cztery talary i pojechali do Ojcowa na wycieczkę…Pełną wrażeń, ciekawych zdarzeń. Chopin szczegółowo i z humorem wspomina tę przygodę związana z wyprawą do Ojcowa w liście napisanym 1 sierpnia do rodziców już po przyjeździe do Wiednia:
„Nim zacznę opisywać Wiedeń , powiem co się stało w Ojcowie. W niedzielę po obiedzie , nająwszy sobie wóz czterokonny krakowski za 4 talary, paradowaliśmy w nim jak najwyborniej. Minąwszy miasto i piękne okolice Krakowa, kazaliśmy naszemu woźnicy jechać prosto do Ojcowa, sądząc iż tam mieszka pan Indyk, chłop u którego zwykle wszyscy nocują, gdzie i panna Tańska nocowała także. Nieszczęście chciało, że pan Indyk mieszka o milę od Ojcowa, a nasz woźnica nieświadomy drogi, wjechał w Prądnik rzeczkę, raczej przezroczysty strumień i nie można było znaleźć innej drogi, bo na prawo i na lewo skały. Około godziny 9tej wieczorem, spotkało nas tak koczujących i niewiedzących co czynić, jakichciś dwóch ludzi; ci ulitowawszy się nad nami, podjęli się przewodniczyć aż do Pana Indyka. Musieliśmy iść piechotą dobre pół mili, po rosie, pośród mnóstwa skał i ostrych kamieni. Często rzeczkę po okrągłych belkach potrzeba było przechodzić i to wszystko w noc ciemną. Nareszcie po wielu trudach i kuksach, marudach, znaleźliśmy przecie do p. Indyka. Nie spodziewał się tak późno gości. Dał nam pokoik pod skałą, w domku umyślnie dla gości zbudowanym. Tam gdzie Pani Tańska stała! Każden więc z moich kolegów rozbiera się i suszy przy ogniu roznieconym na kominku przez poczciwą panię Indykowę. Ja tylko usiadłszy w kąciku, mokry po kolana medytuję czy się rozbierać i suszyć, czy nie; aż tu widzę jak pani Indykowa zbliża się do pobliskiej komory po pościel; tknięty zbawiennym duchem idę za nią i spostrzegam na stole mnóstwo wełnianych czapek krakowskich. Czapki te są podwójne, niby szlafmyce. Zdesperowany kupuję jedną za złoty, rozrzynam na dwoje, zdejmuje buty obwijam nogi a przywiązawszy dobrze, tym sposobem oswobadzam się od niechybnego przeziębienia. Przybliżywszy się do kominka, napiłem się wina, naśmiałem z poczciwymi kolegusami, a tymczasem pani Indykowa posłała nam na ziemi, gdzieśmy się wybornie przespali”…
Dalej Fryderyk opisuje Ojców, Pieskową Skałę, groty Czarną i Królewską, unosi się nad niemi i okolicami, mówiąc o zachwyceniu… że choćby dla niczego , to dla tej prawdziwej piękności Ojcowa, warto było zmoknąć”
Fryderyk Chopin pisał o Ojcowie w listach :
– do siostry z 1.08.1829 r „Izabello!/-/ byłem tam , gdzie panna Tańska stała” Chopin znał Ojców właśnie z pięknego opisu Tańskiej zamieszczonego w „Rozrywkach”.
– do Fryderyka Wojciechowskiego „Ojców istotnie ładny, ale Ci nie będę o nim wiele pisał, bo choć tam nie byłeś, to wiesz z opisu bardzo wiernego Tańskiej, gdzie to jest i jak jest”
-do rodziców …o Czarnej Grocie i Grocie łokietka : „kiedy ten król uciekać musiał przed Wacławem Czeskim, w zwalonych murach jego w jaskiniach i pieczarach tych skał szukał nędznego schronienia. Pomny na to ojca tułactwo, godny syn jego Kazimierz Wielki , co gdy osiadł na polskim tronie tylą zamkami kraj nasz opatrzył, i tutejszy na nowo wybudować kazał; w nim pomieszkiwał niekiedy, i nazwał go najprzód Ojciec u skały , a potem Ojców.
Po obecności Chopina w Krakowie zostały dwa ślady: złożył podpis w księdze gości w Bibliotece Jagiellońskiej oraz w podobnej księdze w Kopalni Soli w Wieliczce. Te dwa autografy poraz pierwszy spotkały się na wystawie zorganizowanej w Roku Chopinowskim w Collegium Maius” .
Tekst i foto Barbara Szwajcowska